Florian Kropidłowski albo po prostu nasz Florek – to określenie zna każdy biegacz w Polsce.
Miałam zaszczyt towarzyszyć naszemu gościowi w sobotnim treningu. Był to dla mnie duży zaszczyt obserwować z bliska jego sobotnie wybieganie. Tak, dla Floriana, który jest nie tylko maratończykiem, ale także ultramaratończykiem, była to tylko krótka wycieczka.
Sobotni poranek: zimno, wietrznie, mokro, jesienna pogoda, ale mimo tego punktualnie stawiłam się w umówionym miejscu. Florian jak na dżentelmena przystało, już na mnie czekał.
Pomyślałam sobie: skoro Florian wybrał jezioro Głębokie, to zapewne pobiegniemy znaną szczecińskim biegaczom pętlę dookoła jeziora.
Okazuje się, że dla niektórych biegaczy to miejsce służy nie tylko do „nabijania kilometrów w buty”. Moje zdziwienie sięgnęło szczytów, gdy zobaczyłam Floriana wchodzącego do wody o temperaturze… hm… nawet wolę nie myśleć jakiej, ale na pewno nie była to woda ciepła! Ciarki przeszły po mnie od stóp po sam czubek głowy i tak zaczął się mój dzień ze znanym polickim sportowcem.
Florian: Ale miałaś minę, gdy zaproponowałem Ci wejście do wody. Oczywiście żartowałem! Bycie morsem to nie jest taka prosta sprawa. Po drodze do Polic opowiem jak trzeba przyzwyczaić organizm do zimna.
Ada: Do Polic? Oj – myślę sobie – ciekawe czym jeszcze mnie zaskoczy.
Florian: To, że biegam wie większość ludzi , ale że morsuję to już mało kto ma pojęcie. Pamiętaj o tym, że morsowanie regeneruje układ kostno stawowy. Jeżeli pobolewają Cię kolana to proponuję zimne kąpiele, oczywiście nie za długie. Jak wiesz, również rozciąganie jest ważnym punktem biegania, dlatego jestem członkiem RAZ Szczecin i czujnie ćwiczę pod okiem trenerów.
Bierzesz udział w licznych imprezach biegowych. Jeździsz po całej Polsce. Skąd na to wszystko bierzesz siły i motywację?
Mam 78 lat, ale nie przeszkadza mi to czuć się młodym i atrakcyjnym mężczyzną.
Skąd biorę siły? Motywuje mnie bieganie w towarzystwie pięknych pań, siła sama przychodzi.
Widzę, że biegniemy Szlakiem „Siedem Młynów -Gubałówka”
Zazwyczaj biegam z Polic Puszczą Wkrzańską w kierunku Głębokiego. Słucham śpiewu ptaków i koncertów dzięciołów, które swymi dzióbkami wystukują muzykę. Warto to usłyszeć w naturze. Chce się biegać. Biegam tą trasą między majem a lipcem. Widać tu piękne życie naszej kochanej przyrody.
Właśnie czuję, że biegniemy pod górę.
Tak, tak, całe 6 km podbiegu. Wybrałem nam specjalnie tę trudniejszą trasę.
Na niej co roku odbywa się zimą bieg przełajowy SZCZECIŃSKA GUBAŁÓWKA .
Teraz uważaj, musisz przejść przez strumyk na drugą stronę.
Przecież mogę wziąć rozpęd i przeskoczyć.
Nie! Nie dziewczyno, pozrywasz mięśnie i niepotrzebną krzywdę sobie zrobisz. Złap mnie za rękę!!!
Mimo utemperowania moich zapałów, przejście na drugą stronę strumyka i tak skończyło się moim upadkiem. Poślizgnęłam się na mokrych liściach. Moje super sportowe buty do biegania tutaj nie zadziałały, ale silne dłonie Floriana zdążyły mnie złapać. Inaczej miałabym pierwszą, niezamierzoną lekcję morsowania w lodowatej wodzie.
Florianie opowiedz mi o swoich porażkach biegowych.
Przez całe życie przebiegłem 79 maratonów. Pierwszego maratonu nie zaliczyłem. Na 30 km zostałem zdjęty z trasy. Nogi sztywne i silne skurcze. W następnym roku poszło za to gładko. Miałem już 69 lat. Moją największą porażką był półmaraton w Grodzisku Wielkopolskim. W czasie biegu odwodniłem się i niestety wylądowałem w szpitalu. Tak myślę, że po upadku w Grodzisku zraziłem się do biegania.
Jaką byś dał poradę początkującym biegaczom, którzy chcą startować w maratonach, a nie mówiąc już o biegach 24 godzinnych.
Jaką mogę dać poradę? Żeby biegać maratony trzeba uzbroić się w konsekwentny trening. Tygodniowo trzeba przebiec przynajmniej 60km przez okres 20 tygodni. No i zaliczyć 2x 10km oraz 1x 21,095km (półmaraton) lub 2x 15km.
Twoim sukcesem są życiówki w biegach 24 godzinnych ?
W 2011r. przebiegłem 110km, w 2012r. przebiegłem 117 km, a w 2013 przebiegłem 122km. Wiesz, naprawdę lubię te biegi.
Uważaj, błoto ! Ostrożnie!
„Łatwo ci powiedzieć” myślę sobie. Nim zastanowiłam się jak przejść przez to błoto nie brudząc butów, Florian był już daleko z przodu. Spojrzałam na mój zegarek: 12 km, po czym krzyknęłam z całych sił: „Florian, może przerwa na kawałek czekolady?”. Ku mojemu zdziwieniu zgodził się, a ja miałam okazję troszkę odpocząć od górek, strumyków i śliskich liści i błota.
Fajnie Ada wyglądasz.
Spojrzałam na siebie, buty czarne od błota, a moje kompresy nie przypominały koloru białego.
Florianie, poczęstuj się moim izotonikiem domowej roboty.
Dobre. Woda, miód, cytryna oraz odrobina…odrobina…już wiem, soli !
No tak, ja młoda biegaczka, dopiero zaczynająca swoją przygodę z bieganiem, chciałam zaskoczyć starszego i bardziej doświadczonego zawodnika. Czym ja go chciałam zaskoczyć?
W Policach zapraszam Cię na dobrą czekoladę w pewne miejsce.
Teraz zbieramy się, bo jeszcze mamy pare kilometrów.
Na 16 km poczułam już zmęczenie, natomiast Florian zaczął przyspieszać, biegliśmy coraz szybciej i szybciej. Miałam wrażenie, że nogi Florka poczuły zew natury.
Florian, może zwolnisz ?
Już zbliżamy się do Polic. Za chwilkę miniemy stadion, na którym odbywają się zajęcia BbL Police w każdą sobotę. Tam się troszkę rozciągniemy.
Podczas rozciągania zapytałam Florka o jego plany na przyszły rok.
W lutym pojadę do Austrii na narty, potem będę szykował się do maratonu, który odbędzie się w holenderskim Rotterdamie. Obowiązkowo pojadę na półmaraton do Warszawy. Przy okazji odwiedzę mojego wnuczka, który skończy 3 latka. Na pewno będę brał udział w biegach 24 godzinnych. Tam zrobię życiówkę. Planuję przebiec od 135 do 140km. Latem mam zamiar pojechać na Mont Blanc we Francji.
Gotowa? Ruszamy dalej.
Z trudnego leśnego szlaku ruszyliśmy prosto na asfalt i betonowe chodniki. Otoczenie wokół zmieniło się, ale Florianowi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, jego organizm znalazł dodatkowe siły na mocny finisz.
Wycieczkę biegową zakończyliśmy wizytą w Galerii DOTI, gdzie czekała na nas gorąca czekolada. Byłam wykończona. W sumie zrobiliśmy 20 km, a Florian był pełen życia, aż promieniał.
Florianie – niech Twój uśmiech i Twoja radość z życia niesie Cię przez cały świat!